Tygodniowe tematy realizowane w styczniu: - Płynie czas - Młodsi i starsi PIOSENKA: BABCIA I DZIADEK Moja babcia lubi w piłkę ze mną grać, opowiada bajki, kiedy idę spać. Ref: Bo z babcią, moi
Lt Det Sna - Ulf Lundell zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Lt Det Sna.
Forma Babcia i dziadek moja babcia lubi w pilke ze mną grać; Nowe auta koją ból; Oh right okay; bo nie prawda że to babacie muszą ciągle w kuchni stać
3. piosenka Porozmawiaj ze mną mamo! Porozmawiaj ze mną mamo Pobaw się troszeczkę Zobacz jak buduję zamek Powiedz mi bajeczkę A ty mówisz nie mam czasu Baw się grzecznie, nie hałasuj Kiedy wreszcie będziesz miała Mamo dla mnie czas (Mamo, dlaczego nie chcesz się ze mną bawić?) Chodź pójdziemy na spacerek Zabierzemy piłkę
Mówi wszystkim w koło tak. Ruszaj razem ze mną na szlak! MAJ . OŚRODKI ZAINTERESOWAŃ: 1. POZNAJEMY ZAWÓD STRAŻAKA. WIOSENNA ŁĄKA. MOJA RODZINA. MOJE ZWIERZĄTKO. ŚWIĘTO DZIECI . W TYM MIESIĄCU: Będziemy świętować Dzień Strażaka; Wybierzemy się do groty solnej; Będziemy chodzić na spacery i wycieczki do parku; Poznamy
Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. fot. Fotolia Zawsze wiedziałem, że tata nie jest moim tatą. To znaczy, ten mężczyzna, z którym mieszkam i który mnie wychowuje, nie jest moim biologicznym ojcem. Prawdziwego nie pamiętam; miałem zaledwie 1,5 roku, gdy nas zostawił. Kojarzę go tylko ze zdjęć i trochę z opowiadań mamy. Mama nigdy nie ukrywała przede mną prawdy, choć ja przez długie lata jeszcze nie do końca ją rozumiałem. Zawsze liczył się tylko ten tata, który z nami mieszkał Nie pamiętam chwili, kiedy się pojawił. Dla mnie był od początku. A jednocześnie wiedziałem, że gdzieś tam jest drugi ojciec – tata Zenek, jak go zawsze nazywałem. Mama pokazywała mi zdjęcia: ich ślubne i nasze wspólne, w ogródku. Dużo tych fotografii nie było. Może dlatego, że wtedy aparat nie każdy miał, a do fotografa tak często się nie chodziło. W każdym razie, jego twarz kojarzę tylko z tych wyblakłych, jeszcze czarno-białych fotografii. Pamiętam, że dopiero kiedy byłem duży, miałem chyba z 7 lat, zdziwiło mnie to, że mam dwóch ojców. Myślę, że dopiero wtedy dotarła do mnie prawda. Ale wcale mnie nie zabolało, że zostałem porzucony. Dla mnie tatą – kochanym, cudownym i najwspanialszym – był ten, który mnie wychowywał. To on uczył mnie grać w piłkę i jeździć na rowerze. Pocieszał, gdy pokłóciłem się z kumplem, i tłumaczył, jak trzymać fason przed chłopakami, żeby uznawali mnie za równego sobie. Kocham go, a on mnie. Teraz, gdy jestem już dorosły i sam mam własne dziecko, często zastanawiam się, jak to możliwe, że tak bardzo zaakceptował w końcu obcego chłopaczka. Nie tylko się mną zaopiekował, ale naprawdę mnie pokochał. Może ze względu na moją matkę, którą uwielbiał, i uwielbia do dziś? A może dlatego, że już później nie mieli ze sobą dzieci? Nie wiem z jakiego powodu, bo nigdy o to nie pytałem, a mama nie mówiła. W każdym razie to on był moim tatą, a nie tamten. Mimo to, gdy wszedłem w wiek nastoletni, zaczęło mnie nurtować, jaki jest mój biologiczny ojciec. Gdzie mieszka, co robi? Na początku nie wiedziałem, jak to sprawdzić, a mamy nie chciałem pytać. Bałem się, że ją zranię, albo że nie powie mi prawdy. Chociaż nigdy mnie nie oszukała, podskórnie czułem, że ten temat może być dla niej trudny. Szukałem więc po omacku Przejrzałem papiery w szufladzie rodziców i znalazłem akt ślubu i orzeczenie sądu o rozwodzie. Nic mi to nie dało – poza datami, miejscem urodzenia i panieńskim nazwiskiem jego matki (mojej babci, której zresztą też nie znałem) nie było tam żadnych informacji. Pojechałem nawet do miasteczka, w którym się urodził i gdzie był zameldowany w chwili rozwodu, ale pod tamtym adresem nie było żadnego domu. W pobliskim sklepie dowiedziałem się, że właściciele sprzedali go gminie, a ta wyburzyła stary, zniszczony budynek i na tym miejscu zbudowano przedszkole. Nie miałem pomysłu, co robić dalej. Wreszcie zapytałem mamę o jego adres. – Nie znam – powiedziała szczerze. – Nigdy się z nim nie kontaktowałam. Po rozwodzie przez pewien czas przysyłał alimenty, a potem przestał. Zamierzałam go nawet pozwać do sądu, ale już wtedy miałam wyjść za Pawła, a on cię chciał usynowić. Pomyślałam, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – I naprawdę nie wiesz, co się z nim dzieje? – dociekałem, nie wierząc, że mama na pewno mówi mi wszystko. – Z jego mamą też się nie kontaktowałaś? – Między mną a teściową nigdy nie układało się dobrze – westchnęła. – A jak Zenek się wyprowadził, ona stwierdziła, że to moja wina, bo nie potrafiłam zadbać o męża i utrzymać go przy sobie. Po rozwodzie mieszkał właśnie u niej, ale tylko przez chwilę. On już wtedy kogoś miał, dlatego odszedł ode mnie. I z tego co wiem, to szybko się pobrali i wyjechali. Nie wiem dokąd. Kiedyś, jak Zenek przez kilka miesięcy zwlekał z alimentami, a ja chorowałam i nie mogłam pracować, pojechałam do niej prosić o pomoc. Razem z tobą, bo pomyślałam, że może zechce zobaczyć wnuka. Ale ona nawet nie wpuściła nas do środka. Powiedziała, że Zenek jest wreszcie szczęśliwy, ma żonę i pewnie niedługo będzie miał własne dzieci. Tak jakbyś ty nie był jego. Spojrzałem na matkę zdumiony. Nie mogłem wprost uwierzyć, że moja własna babcia zachowała się w taki sposób. Tymczasem mama ciągnęła opowieść: – Zabolało mnie to bardzo. A najbardziej, że prawie na ciebie nie spojrzała. Ile ty miałeś wtedy? Niewiele ponad dwa lata. Nawet cię nie uściskała, nie zaproponowała niczego do picia… Pieluchę jeszcze nosiłeś, pamiętam, to musiałam ci ją zmienić na ulicy. Powiedziałam sobie wtedy, że więcej się upokarzać nie będę, sama sobie poradzę. Zresztą, miałam Pawła. To były nasze początki, ale już czułam, że mogę na nim polegać. Dlatego nie szukałam kontaktu z twoim tatą. A potem, kiedy Paweł zaproponował ślub i że cię usynowi, tylko napisałam list do Zenka na adres teściowej, że chcę pozbawić go władzy rodzicielskiej. Spotkaliśmy się w sądzie, a on miał mi do powiedzenia tylko tyle, że jest mu to na rękę, bo teraz alimentów nie musi płacić… Przepraszam synku, że ci to mówię. Ale pewnie gdybyś nie znał całej prawdy, tobyś mi nie uwierzył, że naprawdę nie znam jego adresu. Milczałem. Chciałem znać prawdę, a teraz nie mogłem jej udźwignąć. Właściwie powinno mi być obojętne, czy jakiś facet, który mnie spłodził, mnie kocha czy nie. Czy jakaś obca baba, która przez przypadek jest moją babcią, chce mnie znać. A jednak gdzieś w środku mnie zabolało. Do tej pory nie zastanawiałem się, dlaczego nas zostawił. Nas – a właściwie mamę. Jakoś nie docierało do mnie, że mnie też porzucił. Teraz to zrozumiałem. I nie mogłem się z tym pogodzić. – Może chcesz o tym porozmawiać? – mama patrzyła na mnie najwyraźniej zaniepokojona, że się nie odzywam. – Na pewno ci z tym ciężko, co? – Nie, mamo, jest okej – wydusiłem z trudem. – Boli, ale dobrze, że w końcu wszystko mi powiedziałaś. Tak jest lepiej. Nie mogłem się z tym pogodzić Wcale nie było. Dziś, po latach, z perspektywy czasu i doświadczeń wiem, że przeżywałem wówczas typowy bunt nastolatka. Przechodziłem okres dojrzewania, kiedy neguje się wszystko, co do tej pory się znało. To dlatego cały czas po mojej głowie chodziła myśl, żeby jednak odnaleźć ojca. Ale nie miałem pomysłu, jak to zrobić. I zapału do szukania też nie. W sumie byłem szczęśliwy, miałem rodziców, a czas zajmowały mi nauka, zabawa, no i dziewczyny. Jedna, druga… Po technikum poszedłem do pracy, zachwyciła mnie samodzielność. A potem poznałem Jolę. Byliśmy ze sobą trzy lata, kiedy postanowiliśmy się pobrać. Niedługo później znowu mnie naszło, żeby go odnaleźć. Nie wiem dlaczego. Może chciałem na dobre zamknąć jakiś rozdział? Wejść w dorosłe życie, w małżeństwo i rodzicielstwo (bo zostałem tatą) z uporządkowanymi sprawami? Przyczyniła się też do tego Jola, której opowiedziałem o wszystkim, a ona nie mogła uwierzyć. – Nie wyobrażam sobie, jak można porzucić własne dziecko i się nim nie interesować – mówiła, patrząc na naszego ślicznego Michałka, który bawił się klockami. – U mnie w rodzinie też były rozwody, ale rodzice kontaktują się z dziećmi. Częściej, rzadziej, ale zawsze. Ty potrafiłbyś zostawić Miśka? – spytała, a ja w jej głosie wyczułem niepokój. Po rozmowie z żoną zrozumiałem, że nie uspokoję siebie ani jej, póki nie pogadam z „tatą Zenkiem” i nie usłyszę, czemu to zrobił. To pytanie nurtowało mnie od dawna. Trzeba znaleźć odpowiedź. Trochę to trwało, zanim udało mi się odnaleźć jego adres. Mama z trudem przypominała sobie kolejnych jego krewnych, a ja jeździłem po okolicznych wsiach i pukałem do obcych sobie ludzi – moich ciotek i wujków. Niektórzy nie chcieli ze mną gadać, inni nie wiedzieli, co dzieje się z moim ojcem, kilku dało mi adresy do dalszej rodziny. Wreszcie trafiłem do jakiejś kuzynki, która utrzymywała z nim kontakt. – Mam jego adres i telefon – powiedziała, gdy już przestudiowała uważnie dowód i inne dokumenty, które potwierdzały moją przynależność do rodziny. A potem spojrzała na mnie z dziwną miną i milczała przez chwilę, jakby zastanawiała się, czy coś powiedzieć. – Nie wiem, czy będzie chciał rozmawiać z panem… z tobą – wykrztusiła w końcu. – Odciął się od przeszłości. A właściwie dlaczego go szukasz? – Nie wiem – przyznałem. – Sam mam syna i może dlatego mnie to nurtuje. – Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł – westchnęła. – Ale to nie moja sprawa. Proszę – podała mi kartkę z adresem. Nosiłem ją w portfelu przez kilka tygodni, nie mogąc się zdecydować, czy zadzwonić, pojechać, czy dać sobie spokój. – Jedź – powiedziała moja mama, przed którą nic już wówczas nie ukrywałem. – Tylko przygotuj się, że nie będzie chciał z tobą gadać. Ale może się mylę. Pojechałem od razu, nie dzwoniłem. Tata Zenek mieszka w Radomiu, a właściwie na peryferiach. Osiedle willowe, ładne nowe domki, zadbane ogródki. Sięgałem do dzwonka przy furtce, gdy akurat jakiś młody facet wyjeżdżał z garażu. Zatrzymał się przy bramie. – Pan do nas? – spytał, uchylając szybę. – Chyba tak. Do Zenona Zielińskiego. – Tata jest w ogrodzie, na tyłach domu. Tata… A zatem to mój przyrodni brat. Patrzyłem, jak odjeżdżał sportową beemką. No tak, wygląda na to, że jemu powodzi się nieco lepiej niż mnie. Ciekawe, czy mam jeszcze jakieś rodzeństwo? Ruszyłem w stronę ogrodu. Zobaczyłem go od razu Starszy, siwy, dość szczupły. Akurat grabił zeschłe liście. Nie przypominał faceta ze zdjęć. Nic w tym zresztą dziwnego – minęło ponad 25 lat. W pewnym momencie wyprostował się i wtedy mnie zobaczył. – Pan do mnie? W czym mogę pomóc?Nie wiedziałem, co powiedzieć, chociaż tyle razy układałem sobie przemówienie. Milczałem więc, aż on się zaniepokoił. – Słucham pana. Kim pan jest? – Jakub Roszkowski – przedstawiłem się odruchowo i dodałem: – Pański syn. Zdjął rękawice, powoli odłożył je na murek i podszedł do mnie. – Roszkowski? – Tak – odparłem szybko. – Mój ojciec… Drugi mąż mamy mnie usynowił. Ale w akcie urodzenia mam Zieliński. – Drugi mąż mamy… – facet przyglądał mi się przez chwilę uważnie, po czym sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej elektronicznego papierosa. – Jadwigi? – Tak. Z domu Kamińskiej. Zaciągnął się dymem i zapytał: – No więc dobrze, przypuśćmy, że jesteś moim synem – powiedział, podnosząc rękę, gdy chciałem się wtrącić, oburzony tym „przypuśćmy”. – A co cię do mnie sprowadza? Po tylu latach? Przecież twoja mama odebrała mi prawa rodzicielskie. Zawrzało we mnie; chciałem mu wypomnieć to wszystko, co mama mi opowiadała, ale się powstrzymałem. W sumie nie wiem, jak było między nimi i w ogóle nie w tej sprawie tu przyjechałem. – Chciałem poznać ojca – powiedziałem, sam słysząc, jak mój głos twardnieje. – Sam nim zostałem, mam syna… – I pewnie chcesz pieniędzy? – roześmiał się nieprzyjemnie, a ja z trudem się powstrzymałem, żeby go nie walnąć. – Myślałeś, że złapiesz dziadka na wnuka, tak? – Nie. Myślałem, że chciałbyś wiedzieć. I… I ja chciałbym wiedzieć dlaczego. – Co dlaczego? – zdziwił się. – Dlaczego mnie zostawiłeś. Masz syna, poznałem go przed chwilą. Nie wiem, może masz jeszcze inne dzieci. Co było ze mną nie tak, że mnie porzuciłeś i nie chciałeś znać? Dorośli się rozstają, rozumiem, że nie kochałeś mamy i kogoś poznałeś. Ale dlaczego zostawiłeś syna? Patrzył na mnie długo. A ja wtedy zrozumiałem, że tak naprawdę nic mnie nie obchodzi, co ten człowiek ma mi do powiedzenia. Usłyszałem już dość. Odwróciłem się na pięcie i szybko ruszyłem w stronę furtki. Zawołał za mną: – I już nie chcesz wiedzieć? Nie interesuje cię, dlaczego ojciec zostawił syna? – Nie – zatrzymałem się i odwróciłem. – Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Mnie mój ojciec nie zostawił. Mój prawdziwy ojciec. Jest ze mną cały czas. Jakimś cudem udało mi się dojechać do domu i dopiero tam się popłakałem. A gdy już doszedłem do siebie, wziąłem na kolana swojego kochanego synka. – Nigdy cię nie zostawię – obiecałem mu, delikatnie całując małą rączkę. Nigdy już nie szukałem żadnych wyjaśnień. Po co? Mam mamę, tatę, żonę i syna. I guzik mnie obchodzi, czemu jakiś obcy facet 25 lat temu zrobił to, co zrobił. Czytaj także: „Mój synek zmarł, gdy miał niecały roczek. Teraz o mały włos nie straciłam drugiego dziecka”„Urodziłam syna, gdy miałam 19 lat. Jego ojciec powiedział, że ma inne plany na życie i nas zostawił”„Moja siostra to pasożyt. Rodzice wychowali lenia, któremu nie chce się iść do pracy, bo... mało płacą”
Zapoznanie ze zwyczajami karnawałowymi, rozwijanie pomysłowości i inwencji twórczej w tańcach i w przygotowaniu wiedzy na temat charakterystycznych cech pór roku, utrwalenie stałego następstwa pór sposobów pomagania ptakom, uwrażliwienie na potrzeby ptaków (zwłaszcza zimą).Budzenie sympatii i szacunku do swoich babć i dziadków. Zorganizowanie spotkania z okazji ich święta w słuchanie bajek ze zrozumieniem ich treści. Rozumienie fikcji zawartych w bajkach baśniach. Piosenka miesiąca: „Babcia i dziadek” (sł. i muz. B. Forma) 1. Moja babcia lubi w piłkę ze mną grać, opowiada bajki, kiedy idę spać. Ref: Bo z babcią, moi mili, wesoło spędzam czas, bo babcia często śmieje się i bardzo kocha nas. (2x) 2. Dziadek – superfacet – wciąż odwiedza mnie. Czyta wiele książek, zawsze wszystko wie. Ref. Bo z dziadkiem, moi mili, wesoło spędzam czas, bo dziadek często śmieje się i bardzo kocha nas. (2x) 3. Dziś dla mojej babci piękny prezent mam, uśmiech i buziaków tysiąc babci dam. Ref: Bo z babcią, moi mili, wesoło spędzam czas, bo babcia często śmieje się i bardzo kocha nas. (2x) Wiersz miesiąca: „Zagadka dla babci i dziadka” Za co kochamy babcię i dziadka? To nie jest bardzo trudna zagadka. Oni czułością nas rozpieszczają, Dla swoich wnuków czas zawsze mają. Z babcią zbieramy grzyby w lesie, Z dziadkiem biegamy po parku w dresie. Często biorą nas na spacery, W słoneczną pogodę na rowery. Babcia lalki, autka rysuje, Dziadek statki kosmiczne buduje, Kiedy nam smutno, mocno przytulą, Gdy mamy kłopot, to poratują. Za co kochamy babcię i dziadka? Już rozwiązana jest ta zagadka Za cenne chwile spędzone z nami, Waszymi kochanymi wnukami.
Tematyka planowanych zajęć: 1. Nadszedł Nowy Rok 2. Wiwat dla Babci, wiwat dla Dziadka 3. Zima może być wesoła * wspominać będziemy przeżycia związane z minionymi Świętami oraz powitaniem Nowego Roku, przedstawimy je w formie plastycznej * na podstawie utworu „Dary Nowego Roku” wprowadzimy pojęcie „rok”, utrwalimy nazwy pór roku oraz charakteryzujące je cechy * posługiwać się będziemy nazwą aktualnego miesiąca oraz dni tygodnia * utrwalimy wiadomości na temat zimy i przestrzegania zasad bezpieczeństwa podczas zimowych zabaw * wykonamy zimowe doświadczenia z wykorzystaniem śniegu i lodu * rozmawiać będziemy o roli babci i dziadka w naszej rodzinie, wspólnie zastanowimy się, jak można sprawić im radość, jak pomóc * przygotujemy niespodziankę dla naszych kochany Dziadków z okazji Ich Święta * w trakcie zabaw dydaktycznych doskonalić będziemy spostrzegawczość wzrokową i słuchową * posługiwać się będziemy pojęciami dotyczącymi położenia przedmiotów w przestrzeni ( na, pod, obok, za ) * rozwiązywać będziemy zagadki słowne i obrazkowe * śpiewać będziemy piosenki z prostą ilustracją ruchową, grać będziemy na instrumentach perkusyjnych * wykonamy prace plastyczne różnymi technikami * doskonalić będziemy umiejętności posługiwania się nożyczkami * uważnie słuchać będziemy wypowiedzi kolegów z przestrzeganiem zasady, że mówi tylko jedna osoba * przypomnimy o konieczności używania zwrotów grzecznościowych w kontaktach z dziećmi i dorosłymi * podczas posiłków zwracać będziemy uwagę na właściwe zachowanie się przy stole, umiejętne posługiwanie się sztućcami * systematycznie utrwalać będziemy nawyki higieniczne- zasłanianie ust przy kaszlu i kichaniu, staranne mycie rąk mydłem, prawidłowe używanie chusteczek higienicznych, używanie wyłącznie własnych przyborów toaletowych * ćwiczyć będziemy z przyborami * uczestniczyć będziemy w warsztatach laboratoryjnych „Kraina zimna – sztuczny śnieg” organizowanych przez firmę „Smart Lab” oraz w zajęciach muzyczno-ruchowych w ramach Akademii Dzielnicowej PIOSENKI: „ JESTEM ZŁOTĄ RYBKĄ” Jestem złotą rybką dla babci i dziadka Spełniam ich życzenia , bo to sprawa łatwa. Ref: Na, na, na , na, na, na ,na, na, na spełniam ich życzenia, bo to sprawa łatwa Dam im gwiazdkę z nieba na małym obrazku. Zrobię czary mary by nabrała blasku. Ref: Na, na, na , na, na, na ,na, na, na Zrobię czary mary, by nabrała blasku. Potem ich zabiorę na spacer do lasu. Bo na nudę ze mną nigdy nie ma czasu. Ref: Na, na, na , na, na, na ,na, na ,na Bo na nudę ze mną nigdy nie ma czasu. „BABCIA I DZIADEK” (sł. i muz. B. Forma) Moja babcia lubi w piłkę ze mną grać, opowiada bajki, kiedy idę spać. Ref. Bo z babcią, moi mili, wesoło spędzam czas, bo babcia często śmieje się i bardzo kocha nas 2x Dziadek super facet wciąż odwiedza mnie. Czyta wiele książek, zawsze wszystko wie. Ref. Bo z dziadkiem moi mili, wesoło spędzam czas, bo dziadek często śmieje się i bardzo kocha nas 2x WIERSZ: „Bałwan” Anna Lorenc Sypie śnieg, sypie śnieg, Ulepmy bałwana. Spójrz na prawo, spójrz na lewo, Płatki lecą na nas. Pierwsza kula, druga kula, Trzecia kula, STOP! Garnek wielki, nos z marchewki, I guziczków rząd. ,,Moi dziadkowie” B. Szelągowskiej Babcia i dziadek są tacy wspaniali i zawsze chętnie bawią się z nami. Lubimy z wami spędzać czas. Babciu i dziadku kochamy was!
"Moi dziadkowie" Babcia i dziadek są tacy wspaniali I zawsze chętnie bawią się z nami. Lubimy z Wami spędzać czas. Babciu i dziadku Kochamy Was! 1. Babciu, droga babciu, powiedz mi, Czy potrafisz zrobić to, co my? My tupiemy tup, tup ,tup Teraz babciu ty to zrób! My tupiemy tup, tup, tup Teraz babciu ty to zrób! 2. Babciu, droga babciu, powiedz mi, Czy potrafisz zrobić to co my? My skaczemy - raz, dwa, trzy Teraz babciu podskocz Ty! My skaczemy - raz, dwa, trzy Teraz babciu podskocz Ty! 3. Dziadku, drogi dziadku powiedz mi Czy potrafisz zrobić to co my My klaszczemy - raz, dwa, trzy, Teraz dziadku zrób to Ty! My klaszczemy - raz, dwa, trzy, Teraz dziadku zrób to Ty! 4. Dziadku drogi dziadku powiedz mi Czy potrafisz zrobić to co my My całuski damy Ci Teraz dziadku daj nam Ty! My całuski damy Ci, Teraz dziadku daj nam Ty!
Poprosiliśmy dzieci ze szkół podstawowych, aby napisali, za co kochają babcie i dziadków. Zrobiły to pięknie, serdecznie. Wybrane fragmenty i rysunki publikujemy, dołączając najserdeczniejsze życzenia… Wiersz dla Babci Kochana Babuniu w dniu Twojego święta bądź zawsze z nami bardzo uśmiechnięta. Wiersz dla dziadka Dla Dziadusia od wnusia, by Dziadziuś męczyć się nie musiał, by długo żył i zdrowy był, bo kocham go z całych sił! Michał z kl. 3b, SP 1 Babcię kocham za to, że robi dla mnie obiady, zostaje ze mną, gdy nie ma rodziców, troszczy się o mnie, opowiada mi o rodzinie i przybliża mi historię moich przodków, niepokoi się, gdy jestem chora lub smutna. Natomiast Dziadka kocham za to, że poświęca mi dużo czasu, wyjeżdża ze mną w różne miejsca, robi mi ciekawe niespodzianki, jest mądrym człowiekiem, bawi się ze mną i gramy razem w szachy. Kamila z 3a SP 1 Drodzy, Kochani Dziadkowie! Moja kochana, miła Babunia ma na imię Łucja. Jest bardzo kochana i bardzo miła, kocha mnie i wszystkich. Bardzo lubi opiekować się dzikimi kotkami. Mój miły, ciepły Dziadzio nazywa się Stanisław. Bardzo lubi słodycze. Lubi też wszystkie zwierzęta, tak jak Babcia Łucja. Jest miły, ale czasami nie słucha. Jest bardzo kochany i też kocha wszystkich. Jagoda z kl 4b z SP 9 Lubię Dziadka za to, że kocha konie tak samo jak ja, a jak gdzieś z nim jedziemy, to pyta, czy coś chcemy sobie kupić i mówi, że on zapłaci. Lubię Babcię za to, że jest miła dla wszystkich swoich wnuków, jest troskliwa i zawsze się uśmiecha. Emilia z kl. 2 d SP 4 Drodzy Dziadkowie, kocham Was bardzo, bo jesteście zawsze przy mnie, mogę wszystko Wam powiedzieć i wiem, że nie powiecie o tym rodzicom. Gdy czegoś potrzebuję, to to dostanę i często mam miłe niespodzianki. Julia z kl. 4 b SP 9 Kocham swoich dziadków dlatego, że opiekują się mną, gdy rodziców nie ma w pobliżu. Moja Babcia jest najlepsza, bo chodzi ze mną do wesołego miasteczka i jeździmy na basen. U moich dziadków bawię się z szalonym kotem – Tosią. Podkradam dziadkowi cukierki, żeby nie jadł za dużo (to z miłości). Mój drugi dziadzio mieszka ze mną w domu. Często bawimy się w „chowanego”. Babcia jest chora i nie może chodzić, ale lubi podpowiadać w zabawie. Moi dziadkowie są super!!! Karolina z kl. 3 z SP 3 Kocham moja Babcię dlatego, że zawsze jest przy mnie, gdy jej potrzebuję, pomaga mi, kupuje różne fajne rzeczy, przygotowuje mi pyszne dania, troszczy SIĘ o mnie. JEST NAJLEPSZĄ BABCIĄ NA ŚWIECIE! Kocham mojego dziadka dlatego, że gra ze mną w różne gry, nigdy mi nie odmawia zabawy i zabiera mnie na różne wycieczki. JEST SUPER DZIADKIEM!!! Natalka z kl. 3 z SP 3 Moja Babcia mieszka w Anglii. Pomaga pilnować moją kuzynkę Amelkę. Moja Babcia ma krótkie wlosy i jest szczupła. Przyjeżdża czasami do Polski. Maciej z kl. 3 z SP 3
moja babcia lubi w piłkę ze mną grać